Scenarzystka i reżyserka Animal wspomina w wywiadzie, że chciała zrealizować film o aktualnej sytuacji na rynku pracy w Grecji, turystyka była zatem dla niej oczywistym wyborem. Najbardziej zainteresowało ją samo zjawisko rozrywki z wpisanymi weń paradoksami i paroksyzmami późnego kapitalizmu – generowanie zysków poprzez przymus nieustannej zabawy, która staje się dla jednych pracą, dla innych sposobem na ucieczkę od niej. Sofia Exarchou nie chce jednak przyglądać się turystycznej klasie próżniaczej. W jej bogatym muzycznie i choreograficznie filmie goście kurortu all inclusive, w którym nigdy nie świeci słońce, to jedynie anonimowe tło. Na pierwszym planie widzimy grupę animatorek i animatorów, których zadaniem jest dostarczanie rozrywki za wszelką cenę. Ich liderką jest Kalia – dojrzała, pozornie pozbawiona złudzeń, odporna psychicznie i fizycznie niczym prawdziwe sceniczne zwierzę. Zdjęcia Moniki Lenczewskiej budują stopniowo wrażenie intensywnej bliskości, w której żaden kostium i żaden makijaż nie mogą już służyć bohaterce za zbroję.