"Babygirl" – Film, który Odważnie Przekracza Granice
"Babygirl" to amerykański thriller erotyczny, który w 2024 roku stał się jednym z najgłośniejszych tytułów sezonu filmowego. Za kamerą stanęła Halina Reijn – holenderska reżyserka i scenarzystka, która po sukcesie swojego debiutu w języku angielskim ponownie współpracowała z renomowanym studiem A24. Film, którego premiera odbyła się podczas prestiżowego 81. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji, przyniósł Nicole Kidman nagrodę Volpi Cup dla najlepszej aktorki.
Historia, która nie pozostawia obojętnym
Akcja filmu "Babygirl" rozgrywa się w zimnych murach korporacyjnego biura, gdzie władza, ambicja i pożądanie tworzą mieszankę wybuchową. Romy Mathis, grana przez Nicole Kidman, to wyrachowana i ambitna CEO, która osiągnęła wszystko, o czym można marzyć – prestiż, bogactwo i pozycję w świecie zdominowanym przez mężczyzn. W tym doskonale kontrolowanym środowisku pojawia się jednak Samuel (Harris Dickinson), młody i charyzmatyczny stażysta, który wprowadza chaos w uporządkowane życie Romy.
Relacja, która między nimi się rozwija, to nie tylko płomienny romans, ale także głębsze studium władzy, granic moralnych i kobiecej seksualności w patriarchalnym świecie. Z jednej strony mamy zakazane uczucie, z drugiej – rodzinę Romy, w tym jej męża Jacoba (Antonio Banderas), który staje się kolejnym elementem tej skomplikowanej układanki emocji.
Gwiazdy światowego kina w mistrzowskich rolach
Nicole Kidman jako Romy Mathis zachwyca swoim wyważonym, a jednocześnie pełnym emocji występem. Jej bohaterka to kobieta silna, ale również pełna wewnętrznych sprzeczności – rozdarta między swoimi pragnieniami a odpowiedzialnością. Kidman subtelnie balansuje między różnymi wymiarami postaci, dzięki czemu widz czuje zarówno jej determinację, jak i kruchość.
Harris Dickinson w roli Samuela wprowadza młodzieńczą energię i pewną dozę tajemniczości. Jego postać nie jest jednoznaczna – czy to naiwność, czy spryt stoi za jego działaniami? W tej interpretacji Dickinson błyszczy, tworząc bohatera, który prowokuje do refleksji.
Antonio Banderas jako Jacob, mąż Romy, to postać pełna elegancji i klasy, ale jednocześnie kryjąca w sobie ból i rozczarowanie. Jego subtelna gra aktorska dopełnia portret skomplikowanej dynamiki w rodzinie Mathisów.
Sophie Wilde jako Esme, asystentka Romy, wnosi świeżość i dodatkowy dramatyzm. Jej lojalność wobec przełożonej zostaje poddana próbie, a jej rola w fabule jest kluczowa dla ukazania szerszych perspektyw w korporacyjnych relacjach.
Wizualna i dźwiękowa uczta
Za zdjęcia odpowiada Jasper Wolf, którego praca przywołuje klimat mrocznych thrillerów lat 90. Kadry są minimalistyczne, ale pełne detali, które podkreślają emocjonalną intensywność scen. Gra światła i cienia odzwierciedla wewnętrzne konflikty bohaterów, a zimna paleta barw dodaje całości dystyngowanego, choć niepokojącego charakteru.
Muzyka Cristóbala Tapia de Veer, znanego z pracy przy takich produkcjach jak "The White Lotus", idealnie oddaje napięcie i dynamikę filmu. Elektroniczne, nieco hipnotyzujące brzmienia, przeplatane klasycznymi motywami, tworzą atmosferę, która towarzyszy widzowi jeszcze długo po zakończeniu seansu.
Podtekst społeczny i znaczenie filmu
"Babygirl" to nie tylko romans czy thriller, ale także głębsza refleksja nad relacjami międzyludzkimi i różnicami władzy. Film stawia pytania o granice moralne, stereotypy płciowe i oczekiwania wobec kobiet w świecie zdominowanym przez mężczyzn. Halina Reijn inspiruje się klasykami kina erotycznego, ale nadaje im współczesny, feministyczny kontekst, który jest szczególnie aktualny w dobie ruchów takich jak #MeToo.
Jednocześnie film unika czarno-białych podziałów. Postaci nie są jednoznaczne – Romy nie jest tylko ofiarą ani wyłącznie agresorką, a Samuel nie sprowadza się do roli biernego obserwatora. To właśnie ta wielowymiarowość sprawia, że "Babygirl" to produkcja, która angażuje intelektualnie i emocjonalnie.