Program
Franz Liszt
Les Jeux d’eaux à la Villa d’Este
Ludwig van Beethoven
Sonata fortepianowa nr 15 D-dur op. 28„Pastoralna”
Béla Bartók
Pod gołym niebem
Johannes Brahms
Sonata fortepianowa f-moll op. 5 nr. 3
Wykonawcy
Seong Jin Cho – fortepian
A Chopin? – chciałoby się zapytać, spoglądając w program festiwalowego recitalu tryumfatora XVII Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina (2015). Odpowiedzmy: a gdzie Ravel, którego komplet utworów fortepianowych Seong-Jin Cho właśnie nagrał? Tym razem nie będzie więc ani Chopina, ani Ravela, za to będą Liszt, Beethoven, Bartók i Brahms: prawdziwie „rasowa” pianistyka, choć ujęta w program jak gdyby nieco przekorny. Nie usłyszymy bowiem Liszta z jego wirtuozowskimi „transcendentalnymi” fajerwerkami, lecz późnego Liszta kolorystę: impresjonizujące Les jeux d’eaux à la Villa d’Este z trzeciej części Lat pielgrzymstwa, niejako przepowiadające „akwatyczne” faktury Maurice’a Ravela w Jeux d’eau czy Ondine. Beethoven tym razem nie będzie reprezentowany przez którąś z „tytanicznych” sonat, lecz przez jedną z „najłagodniejszych”: Sonatę D-dur op. 28, za sprawą wydawcy zwaną Pastoralną, z cudownym, quasi-balladowym otwarciem. Z kolei Bartóka Pod gołym niebem (Szabadban) to cykl ekstremalny pod względem nasycenia muzyki ostrą, radykalną dysonansowością w połączeniu z archetypicznymi elementami węgierskiej muzyki ludowej („chłopskiej” – jak określał ją Bartók). W dynamicznych częściach skrajnych zatytułowanych Z bębnami i piszczałkami oraz Gonitwa dominuje żywiołowa ekspresja rytmiczna, na przeciwnym zaś biegunie stoi część czwarta Muzyka nocy ewokująca aurę niepokojącej tajemniczości.
W drugiej części recitalu – Brahms, tym razem jednak nie późne, intro- i retrospektywne Klavierstücke, lecz pełna młodzieńczego rozmachu III Sonata f-moll. Potężne, pięcioczęściowe dzieło, w którym kompozytor zdaje się nie czuć żadnego respektu przed wielkim Beethovenem; dzieło, którego najcudowniejszą częścią pozostaje poetycki (wszak jest tu motto z wiersza Sternaua!), natchniony nokturn Andante espressivo w części drugiej. To będzie naprawdę… wielka gra!
Stanisław Kosz