Tarr po raz kolejny rzucił widzom wyzwanie. Nagrodzony na Berlinale (Srebrnym Niedźwiedziem - Wielką Nagrodą Jury oraz Nagrodą FIPRESCI), utrzymany w mrocznej atmosferze powolnego rozpadu, dwuipółgodzinny film jest medytacją nad agonią świata. Autorem scenariusza został jak zwykle współpracownik i przyjaciel Tarra, pisarz, autor "Szatańskiego tanga" - László Krasznahorkai. Punktem wyjścia jest tu anegdota o Fryderyku Nietzschem, który w 1889 roku pochylił się nad losem konia bitego przez chłopa przy drodze. Filozof obejmuje zwierzę za szyję i płacząc, popada w obłęd, który na zawsze oddzieli go od świata. Tarr i Krasznahorkai podkreślają, że to właśnie Nietzsche był dla nich źródłem inspiracji. Do niego nawiązuje m.in. ich koncepcja czasu jako zamkniętego koła. W swym dziele Tarr zawarł wszystko, co zawsze składało się na jego charakterystyczny styl: niechęć do słów, czarno-biały obraz, powolne tempo. Każdy element jest tu skrajnie minimalistyczny. Akcja rozgrywa się w ciągu sześciu dni w ciemnej, wiejskiej chacie, a całość układa się w spójną, przytłaczającą wizję końca świata. "Wspaniały film Tarra, pożegnanie (oby nie ostateczne) reżysera z widzem, kontakt z geniuszem, trzymającym pod kontrolą każdy element filmu – dynamiczną (mimo pozornej statyczności) plastykę dzieła, funkcjonalną akustykę, żyjącą w każdym szczególe przestrzeń". - Rafał Syska