Debiut Amerykanki o chińskich korzeniach, Constance Tsang, to opowieść o alienacji, tęsknocie i o tym, że nikt nie chce spać sam. W obsadzie filmu znalazł się znany nowohoryzontowej publiczności Lee Kang-sheng. Ulubiony aktor Tsaia Ming-lianga wciela się w rolę imigranta mieszkającego w Nowym Jorku i próbującego budować nowe życie, podczas gdy jedną nogą wciąż tkwi w tym dawnym, coraz odleglejszym. Samotność, podobnie jak poczucie zawieszenia i tymczasowości, jest u Tsang fundamentalnym migranckim doświadczeniem. Dzieli je z Tonym masażystka Didi (Haipeng Xu). Oboje poszukują namiastki rodziny. Parę łączą wspólne posiłki, odwaga, by nieśmiało spoglądać w przyszłość, oraz skrzętnie skrywane tajemnice. Ale opowieść o romansie gwałtownie skręca w nieoczekiwanym kierunku. Kruchość to bowiem kolejne z ważnych doświadczeń tych, którzy są daleko od domu. Niepewny świat bohaterów niemal w każdej scenie narażony jest na pęknięcie bądź rozpad. Melodramat Tsang przynosi też nieoczywisty, daleki od pocztówkowego portret Nowego Jorku, niewielkich skrawków miasta, w których mówi się po mandaryńsku, miejsc, gdzie funkcjonują migranci – obecni ciałem w swoich prowizorycznych mieszkaniach, lecz duchem błądzący po zupełnie innych ulicach.

Nie ponosimy odpowiedzialności za zmiany w programie ani za opisy sporządzone na podstawie informacji zebranych z ogólnodostępnych źródeł. Zalecamy, aby wszystkie warunki, ceny, program oraz szczegóły dotyczące przebiegu wydarzenia weryfikować bezpośrednio u organizatorów.