Polish Metal Alliance – metalowa supergrupa wraca na scenę!
Polska scena metalowa od lat tętni życiem, dostarczając fanom nie tylko muzycznych emocji, ale także niezapomnianych chwil na koncertach. Jednym z ciekawszych projektów, który zrodził się w trudnym okresie pandemii, jest Polish Metal Alliance – formacja, która zgromadziła wokół siebie wielu wybitnych muzyków polskiej sceny heavy metalu. Co ciekawe, zespół narodził się właściwie przypadkiem, ale szybko stał się fenomenem wśród fanów.
Wszystko zaczęło się w marcu 2020 roku, kiedy Maciej Koczorowski, wokalista zespołu Chainsaw, podczas pierwszego lockdownu postanowił zebrać kilku znajomych muzyków, aby wspólnie nagrać cover legendarnego „The Trooper” zespołu Iron Maiden. To była bardziej spontaniczna akcja, bez większych oczekiwań, ale ostatecznie utwór szybko zyskał popularność w internecie. Koczorowski zaprosił m.in. Jarka Chilkiewicza, świetnego gitarzystę znanego ze współpracy z takimi artystami jak Kasia Kowalska, Piotr Cugowski czy Ewelina Flinta. Na perkusji zagrał Łukasz Tomczak (Immalum), a na basie Tomasz Targosz z CETI. W składzie pojawili się też Marek „Spider” Pająk, gitarzysta znany z Vader, i wokalista Nocnego Kochanka – Krzysiek Sokołowski.
Pozytywny odbiór utworu zmotywował zespół do kontynuowania działalności. Fani metalowej sceny byli zachwyceni, a Polish Metal Alliance zaczął działać bardziej regularnie, choć nadal wirtualnie. Następnym krokiem było nagranie coveru klasyka Judas Priest – „Painkiller”, do którego zaproszono Grzegorza Skawińskiego z Kombii. Każdy kolejny utwór zdobywał tysiące odsłon na YouTube, co tylko utwierdziło muzyków, że projekt ma sens.
Jak to się rozwinęło?
Zespół nagrał także inne covery – między innymi „I Want It All” zespołu Queen, w którym za mikrofon chwycił Piotr Cugowski, a na gitarze zagrał jego brat, Wojtek Cugowski. Z każdym nagraniem skład zespołu nieco się zmieniał, co dodawało świeżości kolejnym utworom.
Warto wspomnieć o realizacji utworu „Stars”, który oryginalnie był wykonany przez zespół Hear'n Aid – to prawdziwa metalowa kolaboracja, w której udział wzięło aż 25 muzyków! W tym przypadku Polish Metal Alliance po raz kolejny zebrał śmietankę polskiej sceny, w tym Małgorzatę Ostrowską i Grzegorza Kupczyka.
Kolejne sukcesy Polish Metal Alliance to covery Slayera – „Raining Blood”, w którym wokalnie wsparł ich Łukasz „Zielony” Zieliński z Virgin Snatch, a także klasyk Accept – „Metal Heart”. Z biegiem czasu doszło do zmian w składzie, na przykład na pozycji perkusisty. Łukasza Tomczaka zastąpiła Beata Polak, znana z Wolf Spider i Armii.
Nie sposób nie wspomnieć także o świetnych wykonaniach „Master of Puppets” zespołu Metallica, w którym udział wzięła Kasia Kowalska, a także „I’m Broken” Pantery, gdzie swoje umiejętności pokazał Krzysztof Zalewski. Projekt stale się rozwijał, zaskakując fanów coraz to nowymi wykonaniami, jak chociażby „Separate Ways” zespołu Journey czy „When It’s Love” Van Halen.
Trudności z koncertowaniem
Jednak mimo ogromnego zainteresowania i popularności w sieci, zespół nie zagrał jeszcze wielu koncertów na żywo. Dlaczego tak się dzieje? Przede wszystkim dlatego, że każdy z członków Polish Metal Alliance ma swoje zobowiązania związane z macierzystymi zespołami. Nie jest łatwo pogodzić terminy, gdyż większość z nich regularnie koncertuje lub pracuje nad nowymi projektami.
Pomimo tego udało im się zagrać kilka wyjątkowych koncertów, które na długo zapadły w pamięć fanów. Były to głównie festiwale, gdzie mogli pokazać się szerokiej publiczności. Ale ci, którzy liczą na więcej koncertów, nie powinni się martwić – zespół zapowiada, że w najbliższej przyszłości planują większą trasę po Polsce.
Warto podkreślić, że to nie tylko projekt muzyczny, ale też świetna okazja do współpracy między muzykami, którzy wcześniej rzadko mieli okazję pracować razem. Widać, że wszyscy czerpią z tego ogromną radość, a dla fanów to prawdziwa gratka.
Polish Metal Alliance to coś więcej niż tylko zespół coverowy – to projekt, który zjednoczył największe nazwiska polskiej sceny metalowej w czasie, kiedy świat stanął w miejscu. Muzyka stała się dla nich sposobem na wyrażenie siebie i podtrzymanie kontaktu z fanami w trudnym czasie pandemii. Każdy kolejny utwór pokazuje, że ta współpraca ma sens i dostarcza fanom niesamowitych emocji.
Nadchodzące koncerty to szansa na zobaczenie ich na żywo i doświadczenie tej energii na własne oczy. Warto śledzić ich dalsze losy, bo z pewnością mają jeszcze wiele do zaoferowania.